Podstawowa zasada home stagingu brzmi: obejrzyj swój dom oczami kupującego. Dlaczego jest to tak ważne? Mieszkając przez wiele lat, a czasami całe życie w jednym miejscu przywykamy do pewnych rzeczy i nie zwracamy na nie uwagi. Może to być klamka w drzwiach, którą wprawdzie powinno się było wymienić jakieś pięć lat temu, ale przecież my sobie świetnie radzimy z otwieraniem drzwi klamką przekręconą o 90 stopni. Albo ta plama na ścianie po herbacie – nigdy nie chciało się nam zejść do piwnicy po farbę i zamalować jej, a teraz to już trochę wyblakła i prawie jej nie widać. A te dwa pęknięte kafelki w łazience to już naprawdę nikomu nie przeszkadzają. To wszystko to niby szczegóły, które wydawałoby się, że nie powinny mieć wpływu na sprzedaż nieruchomości, bo przecież ważniejszy jest układ pomieszczeń, lokalizacja i cena, a jednak…
Wyobraźmy sobie, że w jednym budynku, na tym samym piętrze wystawiono na sprzedaż dwa mieszkania o identycznym rozkładzie pomieszczeń i w tej samej cenie. Do obu trafiają potencjalni nabywcy, ale z pierwszego wychodzą rozczarowani, a z drugiego oczarowani. Ostatecznie to drugie mieszkanie sprzedaje się w krótkim czasie, a pierwsze czeka i czeka…
Przyczyna jest często bardzo prozaiczna. W drugim mieszkaniu na pewno nie było wystających ze ściany kabli, przepalonych żarówek w lampach, kapiących kranów, itp. Potencjalny nabywca zawsze zauważy takie szczegóły i bardzo często pomyśli sobie, że skoro widać takie rzeczy, to co dopiero kryje się za kaflami w ścianach.
Właściciele najzwyczajniej w świecie muszą przygotować się na przybycie klientów, by zaowocowało to szybką transakcją.
Warto o tym pomyśleć jeszcze przed wystawieniem nieruchomości na sprzedać, by nie stracić żadnego z potencjalnych klientów.